Zatrzymałem samochód z piskiem opon i wyskoczyłem na przejście dla pieszych przy ul. Lechickiej w Warszawie. Czułem się ogłuszony, otumaniony i kiedy ręka przechodnia wyślizgnęła mi się z dłoni, zacząłem słyszeć klaksony samochodów na ulicy, którą za torowałem. Son Suck-Chin nie był nawet na tym samym kontynencie. Ekspresja twarzy mężczyzny którego zatrzymałem i tym razem wyrażała zaskoczenie i złość zmieszaną ze strachem. W ich oczach byłem szalony. I muszę przyznać, że tak się właśnie czułem. Byłem zakochanym głupcem, który cierpiał. Kiedy wracałem do samochodu, żeby odjechać czułem jak obraz powoli mi się rozmazuje przez wzbierające łzy. Zajechałem kawałek dalej parkując moją niebieską strzałę na ulicy. Oparłem głowę o kierownicę i łkałem, a łzy spływały mi na uda znikając w lnianym czarnym materiale spodni. Serce tłukło mi się o klatkę piersiową boleśnie. Nie mogę już dłużej wytrzymać tego okrutnego szaleństwa.
Po godzinie siedzenia w samochodzie zadzwoniłem do Ji-seo. Kiedy przyjechała po rozmowie z nią i uścisku jakim mnie obdarzyła byłem w stanie wyjść i zrobić zakupy na wietnamskim targowisku w tej okolicy. Jako nastolatek przychodziłem tu prawie codziennie. Nie dało się tu kiedyś zjeść koreańskiego jedzenia, ale widziałem ostatnio, że uległo to zmianie. Od czasu kiedy kuchnia koreańska w Polsce zrobiła się popularna dzięki kpopowi1.
- Oppa, co się dzieje? Czemu przyjechałeś do Polski? Mieliście wydawać nową płytę w tym miesiącu, wiem że w takim momencie nie ma szans, żeby wytwórnia puściła cię na wycieczkę. Wiem, że jestem twoją małą siostrzyczką i zawsze będziesz mnie bronił, ale jestem już dorosła, też chcę cię wspierać. Powiedz mi prawdę. - Zacisnąłem mocniej dłoń na uszku od filiżanki herbaty. Musiałem z nią porozmawiać. Chciałem, żeby wiedziała. Była najbliższą mi osobą w życiu. Ale tak bardzo wstydziłem się wszystkiego przez co przyjechałem do Polski.
- Ji-seo ja.. - Zawahałem się kiedy zadrżał mi głos. - Zrobiłem coś głupiego.
Popatrzyła się na mnie wyczekująco, ale nie ponaglając mnie. Patrzyłem w jej ciepłe brązowe oczy i zbierałem się, żeby nie rozpłakać się w miejscu publicznym. Siedzieliśmy w kawiarni połączonej z targowiskiem, popijając pierwsze ciepłe napoje tego późnego lata, które dzisiaj było tak ciepłe jak piętnaście stopni na termometrze za oknem.
- Zakochałem się. - Jej twarz się rozchmurzyła jak tylko to usłyszała.
- Oppa no to cudownie! Myślałam, że kogoś zabiłeś albo zrobiłeś jakiś straszny skandal! - Jej radość aż kipiała. Musiała mocno się martwić cały ten czas. Nie miałem serca niszczyć jej poprawionego nastroju.
- Powiedz mi kto to taki, znam ją? To jakaś sławna aktorka, albo piosenkarka? Jest Koreanką?
- Ji-seo, jakby ci to powiedzieć..- Przełknąłem kawę żeby przepchnąć gulę w gardle którą poczułem z nerwów.
- To mój kumpel z zespołu. - Po tych słowach jej entuzjazm i uśmiech zniknął. A ja nastawiałem się mentalnie na rozczarowanie w jej słowach, czynach i tego wszystkiego co dostałem od mojego zespołu, Son Suck-Chin'a, managera, wytwórni, fanów i brukowców, a nawet kąśliwych uwag paparazzi. Zacisnąłem dłonie w pięści, czując jak zaczynam czuć chęć na wymioty.
- Przepraszam na chwilę. - Wyszedłem zamaszystym krokiem do łazienki, gdzie najciszej jak się dało zwracałem wszystko co miałem w żołądku.
*
Wyszedłem z łazienki i poprosiłem o rachunek. Drobna baristka poinformowała mnie jednak, że został już uiszczony przez młodą kobietę która niedawno wyszła. Zerknąłem w stronę stolika, przy którym nikogo nie było.
*
Wróciłem do mieszkania czując jakbym miał zaraz umrzeć. Nikt do mnie nie dzwonił, nikt nie zaczepiał. Miałem założone okulary przeciwsłoneczne przez całą czas od zwidów na przejściu, starając się ukryć moje czerwone białka. Zdecydowanie za dużo dzisiaj ryczałem. Kiedy tylko otworzyłem drzwi usłyszałem włączony telewizor. Przestraszony chwyciłem parasol z korytarza.
- Cholera Ji-seo! - Podskoczyłem widząc siostrę. Siedziała na kanapie rozpłakana.
- Oppa jak mogłeś mi nic nie powiedzieć! - Zerknąłem na ekran telewizora, gdzie pokazywali skandaliczne zdjęcia z moją twarzą. Na ekranie laptopa miała pootwierane karty z plotkarskimi portalami wszystkimi trąbiącymi o Hanie Jin-Hoonie.
- Tak, taka jest prawda Han Jin-Hoon jest skończony. - Czułem, że zacząłem się trząść, a cała trauma którą jakimś cudem zatrzymałem w samolocie powróciła. Moja gra aktorska przed sobą, że wszystko jest okej rozsypała się w pył. Ja się rozsypałem w pył. Oparłem się o ścianę i zsunąłem po niej w dół, ukrywając twarz w dłoniach.
- To ja jestem tym pierdolonym perwerem i zboczeńcem.
- O czym ty mówisz.. Oppa całowałeś się ze swoim kolegą z zespołu po pijaku. Nic się nie stało. - Coś we mnie pękło jak tylko to usłyszałem.
- Nic się nie stało? - Krzyknąłem cały we łzach, gryząc usta do krwi. Dygotałem cały i czułem jak brakuje mi powietrza. Serce tłukło się boleśnie o żebra. Hiperwentylacja, pot i powolne odcięcie.
Ten atak paniki przeżyłem obok mojej młodszej siostry. Kiedy w końcu odzyskałem świadomość tego co się wokół mnie dzieje, siedziała wtulona we mnie.
- Oppa co to było? - Zapytała zatroskana, głaszcząc mnie po plecach.
- Nie wiem, chyba atak...paniki. - Wyłkałem.
Po kolejnych 40 minutach byłem już w stanie wstać i z nią porozmawiać. Czułem się fizycznie wyczerpany. Siostra siedziała obok mnie na łóżku wtulona we mnie. Nie naciskała na rozmowę, ale po tym wsparciu jakie mi okazała, chciałem jej wszystko wyjaśnić. Jako jedyna stała po mojej stronie barykady. Nie odrzuciła tylko przytulała po tym jak dowiedziała się prawdy.
- Pamiętasz tego faceta o którym Ci mówiłem?
- Tego z którym się przespałeś w tym mieszkaniu parę dni temu?
Westchnąłem.. - Tak tego, aczkolwiek nie wiem co się stało. Obudziłem się z nim w łóżku nago. Nie wiem co to znaczy, ale się domyślam. Myślałem, że jestem hetero. Zawsze spotykałem się z dziewczynami. Ale ten czas w Korei, kiedy jako traine, a później idole byliśmy odcięci od wszystkiego.. Son Suck Chin zadurzyłem się w nim. Wytwórnia nie pozwalała nam na randkowanie wiesz jak jest. Ciągłe próby, ćwiczenia, występy.. Presja bycia idolem jest wyniszczająca. Przez ostatni rok spałem po cztery godziny dziennie. Te zdjęcia i video to był pierwszy raz kiedy skończyliśmy trasę koncertową, nagrania do nowej płyty, wszystkie visualowe rzeczy i manager pozwolił nam na jeden wolny wieczór gdzie nie liczył nam kalorii, nie pilnował i mogliśmy się zrelaksować i wyjść. Pojechaliśmy do tego znanego klubu Burning Sun3, gdzie przychodzą sami celebryci. Upiliśmy się jak świnie. Był cały zespół, jakieś dziewczyny i nie wiem upadłem razem z Suck Chin'em na kanapę, bo nie mogłem już ustać na nogach i już samo jakoś poszło. Pocałowałem go i nie mogłem przestać. Któraś z dziewczyn musiała to sfilmować, wyciekło do netu i nienawidzą mnie absolutnie wszyscy. - Umilkłem na chwilę biorąc głębszy oddech. Łzy na nowo popłynęły.
- Nienawidzą mnie fanki, dziennikarze i wytwórnia, menager. Ale najgorsze jest to, że nienawidzi mnie Suck Chin.
- Rodzice nie mogą się o tym dowiedzieć. Jin, mama nie może się dowiedzieć. Już coś podejrzewa jak się dowiedziała że nic im nie mówiąc przyjechałeś. Wystarczy wpisać twoje imię i nazwisko w googla. To wszystko tam jest.
- Wiem, widziałem. Dlatego uciekłem. Nie mogłem tego znieść. Zniszczyłem wszystko na co tak długo pracowałem. Sześć lat jako traine2, później cztery lata w zespole w ciągłej trasie. Moje uczucia, ja na prawdę go kocham. To nie jest fizyczne. Wiesz kiedy mu smutno, czuje się okropnie. A kiedy się uśmiecha cały aż szaleję z radości. Chcę być ciągle przy nim, wspierać go i dzielić z nim nasze sukcesy. A teraz już nigdy więcej go nie zobaczę. Odkąd to się stało.. widzę go na ulicach. Mam omamy, że to on gdzieś jakiś przechodni, że to on.
- Oppa, musisz wrócić i posprzątać ten bałagan. Ucieczka to nie jest wyjście. Jak ty sobie to wyobrażasz. Co na to manager i wytwórnia?
- Nie wiem. Nie mam włączonego telefonu. Używam tylko polskiej karty. Zablokowałem wszystkie moje konta społecznościowe.
- Musimy zatrudnić prawnika, nie możemy tak tego zostawić. Twoja wytwórnia nie opublikowała żadnego statementu jeszcze. Może coś uda się z tym zrobić. Przecież macie kontrakt.
- Jak ty sobie to wyobrażasz? Son Suck Chin strzelił mnie w ryj jak tylko przestałem go całować. Chłopaki z zespołu mi tego nie wybaczą. Jestem w ich oczach, obrzydliwym zboczeńcem, który widział ich nago pod prysznicem po próbach układów które ćwiczyliśmy codziennie. Jestem obrzydliwym gejem teraz. Gdzie ja nawet nie wiem czy jestem gejem.
- Musisz spróbować. Mój brat nie jest tchórzem! I nie ucieka od odpowiedzialności. Wiem, że to trudne ale poradzisz sobie. Jestem z tobą.
- Koreańczycy to nie amerykanie, nie wybaczą mi czegoś takiego. W Korei lepiej jest umrzeć niż być gejem! Ji seo w tamtym roku Moon-bin popełnił samobójstwo przez tą pieprzoną presję. Lisa jest szykanowana przez swoje odważniejsze stroje na amerykańskiej scenie. Nasze fanki rozszarpią mnie jak tylko moja stopa postanie na lotnisku w Incheon.
- A co z tym facetem, z którym się chyba przespałeś?
- Nie wiem, nie znam nawet jego imienia. Znam tylko nazwisko.
- Nie masz już pociągu do dziewczyn? Miałeś dziewczynę, przecież spałeś z dziewczynami w liceum.
- Skąd wiesz, że spałem w liceum z dziewczynami?!
- Ah, pamiętasz ten jeden raz kiedy rodzice polecieli odwiedzić babcię, a ja poszłam na ten tydzień do przyjaciółki spać?
- Ji seo!
- Wróciłam po parę rzeczy w trakcie. Nie zwróciłeś na mnie uwagi, ale widziałam cię z dwoma dziewczynami w łóżku. To było po tej pamiętnej licealnej imprezie którą wtedy zorganizowałeś.
- O boże, ty to widziałaś?
- Pomyślałam wtedy, że jesteś super cool..ale nie czułam potrzeby rozmowy o tym. Zawsze byłeś otoczony dziewczynami w czasach liceum.
- Ji seo bo jestem Azjatą w warszawie. Sama wiesz jak to jest, masz co tydzień nowego bolca.
- No już nie bądź taki skromny, jesteś idolem bo jesteś utalentowany i przystojny. Tak samo jak twoja siostrzyczka.
- Byłem idolem.
*
Po tej szczerej rozmowie Ji seo wróciła do domu, a ja czułem się o jeden procencik lepiej. Ból żołądka nadal powodowała myśl co jeśli rodzice się dowiedzą. Byli Koreańczykami, którzy wyemigrowali ze swojego kraju do Polski dobre trzydzieści lat temu. Ale kulturowo to nadal Koreańczycy, którzy nie pozwolili by mi na mieszkanie z dziewczyną bez ślubu. Z tego samego powodu moja siostra nadal z nimi mieszka pod czujnym okiem ojca i matki. Kocham moich rodziców, ale nie wiem czy oni kochają mnie na tylko mocno, żeby mi wybaczyć ośmieszenie rodziny i hańbę. W sumie jestem nieco w szoku, że nasza Koreańska rodzina, jeszcze nie zadzwoniła im powiedzieć że coś takiego miało miejsce. Miałem nadzieję, że skandal przycichnie, a moje zdrowie psychiczne wróci do zdrowia. Takie załamanie nie jest dla mnie.
**
Ahoj kochani czytelnicy. Nadal pracuję nad częstotliwością, ale wróciłam do pisania. Co około miesiąc możecie się spodziewać nowego rozdziału. Postaram się już permanentnie nie znikać. Osobo, która piszesz "Hejeczka" dzięki za komentarze zmotywowały mnie. To Tobie dedykuję kolejny rozdział.