piątek, 7 października 2011

Dropsy w szkolnej szafce - III

            Ciało wyższego chłopaka zaczęło drżeć. Kiedy spojrzał w dół na swoje ręce zauważył że trzęsą się lekko. Nie mógł ich opanować więc zacisnął w pięści i wstał gwałtownie przewracając butelkę z alkoholem.
- Mark! No wiesz co dziękuj bogu, że była zakręcona, bo inaczej byłby tu teraz niezły sajgon. Dywan śmierdziałby wódką przez tydzień! Matkoo... człowiek nie może się zupełnie zrelaksować. Może przynajmniej ten twój masaż coś zdziała. 
Brązowooki zdjął koszulkę i odrzucając ją na podłogę odwrócił się do przyjaciela patrząc ponaglająco. Blondyn widząc go takiego przełknął i odwrócił szybko wzrok. Wszystkie przedmioty w pokoju stały się nagle niezmiernie ciekawe i niesamowicie  interesujące, byle tylko nie widzieć tej gładkiej skóry.
- Mark, co z tobą? Żyjesz? Rusz tyłek bo pomyślę że się jednak wycofujesz. 
Ułożył się wygodnie na łóżku torsem do pościeli i westchnął przeciągając się zadowolony. Blondyn czuł się jak złapany we własną pułapkę, a po głowie kołatała mu się jedna myśl " Co robić?! " Sytuacja wydała się bez wyjścia. Podszedł do posłania i nadal stojąc jak sparaliżowany otworzył olejek. Po pokoju rozniosła się piękna woń wanilii tak intensywna, że mieszając się razem z zapachem ciała Lukasa stała się zabójczą dawką afrodyzjaku. Lepka ciecz spłynęła począwszy od karku powolutku przez łopatki i kręgosłup aż do skraju gdzie na szczęście, czy też nie ..znajdował się materiał spodni. Brązoowooki wydał z siebie cichy pomruk i wyginał plecy zgodnie z miejscem docierania zimnej cieczy. W uszach jego przyjaciela szumiało, a krew dudniła i gotowała się na zmianę. Przed oczami robiło mu się jasno. W ustach brakowało śliny. Błagał o pomoc, oczami wyobraźni widział już najgorsze zakończenia dzisiejszego pobytu w swoim domu Lukasa. I mimo że normalnie uwielbiał jego towarzystwo, teraz nie pragnął niczego innego tak bardzo, jak właśnie tego żeby chłopak zniknął
- Może najpierw chcesz coś zjeść? - Próbował ostatniej deski ratunku, jednak niższy młodzieniec nie zamierzał mu niczego ułatwiać.
- Nie, dzisiaj już raczej nic nie zjem. Zacznij w końcu mnie masować bo robi mi się powoli zimno.
- Czemu nie zjesz? Pomyślałem, że moglibyśmy masaż przełożyć na później.
- Muszę dbać o formę! - Powiedział z zacięciem. - A teraz do dzieła mistrzu, spraw żebym się rozluźnił, albo obalę twoją teorię. - Uśmiechnął się i poprawił się na łóżku.
Gorące, niepewne dłonie Mark'a nieśmiało dotknęły karku swojego gościa. Nie czuł w tym dotyku nic złego. Nie raz Lukas złapał go w podobny sposób gdy się siłowali dla zabawy. Ta myśl nieco go rozluźniła i sprawiła że uwierzył w resztki swojej normalności. Po chwili już pewniej masował jego łopatki schodząc coraz niżej. Kiedy czerwona lampeczka w jego głowie zaświeciła się z powrotem Lukas mruczał zadowolony z dotyku tych dłoni. Mark zauważył za to że na plecy tuż pod nim skapuje jakaś czerwona ciecz.
- Co to?! - Prawie krzyknął do siebie.
 Ciemnowłosy odwrócił się i zareagował bardzo szybko pociągając chłopaka za rękę do łazienki.
- Krwotok z nosa? Co się stało?
- Nie mam pojęcia do tond nie zdarzało mi się to.
- Może jesteś głodny i to tak z osłabienia? Stary za dużo trenujesz. Musisz powiedzieć o tym ojcu. Jest lekarzem na pewno coś z tym zrobi.
- Nie! Mój ojciec nie powinien o niczym wiedzieć! To znaczy, nie ma potrzeby żeby go tylko niepotrzebnie martwić. Masz rację to zapewne dlatego że dzisiaj nic od rana nie jadłem.
Kłamstwo przyszło mu łatwo i Lukas nawet się na to nabrał, gdyby tylko nie jego dociekliwy wzrok na szybką reakcję na wzmiankę o ojcu. Jego myśli od razu skierowały się na tamten tor. Na szczęście nie w tym kierunku co trzeba. Zastanawiał się czy chłopak może mieć jakieś problemy w domu. Co prawda uważał jego ojca za uczciwego i dobrego człowieka, ale pozory przecież mylą.
- Powinie..Powinieneś już iść.
 ***
  Nowy rozdział jak obiecałam postarałam się dodać dużo szybciej niż poprzedni. A więc liczę na słowa otuchy i krytyki, a kolejny rozdział już wkrótce. 

5 komentarzy:

  1. Super, ekstra notka <3 jednej rzeczy nie mogę ogarnąć- mianowicie, czy to Lukas ma blond włosy , czy Mark o_O a tak poza tym- krwotok z nosa to świetny pomysł XD
    Ps: Mam pytanie- czy masz tak jak ja- wolisz czytać, niż pisać?

    OdpowiedzUsuń
  2. Mark to ten wysoki o ciemnych włosach, Lukas to ten blondynek. Hmm.. w sumie jak już piszesz to jak tak myślę to muszę przyznać że obie te rzeczy sprawiają mi frajdę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "do tond"? O.o Chciałaś raczej napisać "dotąd", eh? ;'p Cóż, zdarza się. Ja do dzisiaj nie wiem, jak napisać "zmrużyć". O, patrz! Wyszło. Giiteees. C'x
    Powiem ci, że krótkie rozdziały. Ale fajny pomysł z tym krwotokiem. Epickie. <333

    OdpowiedzUsuń
  4. "- Nie mam pojęcia do tond nie zdarzało mi się to." dotąd xD... Więcej błędów nie zauważyłam ;3.
    Boskie to jest! ;)

    Autorka:
    ~ http://big-yaoi-love.blogspot.com/ ` Sadie Miyura.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, super masażyk, och Mark trzeba panować nad sobą... i tak wypędzasz Lucasa to się nie godzi...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Wyraź swoją opinię.