Warning: Ten rozdział zawiera wyraźne sceny seksu, pomiędzy dwoma mężczyznami. Zostaliście ostrzeżeni.
- Przyszedłeś na wywiad, czy się pieprzyć? - Pytanie wybrzmiało. Chwyciłem go za kark i przeturlałem nas tak, że siedziałem na nim teraz okrakiem. Wcale nie było mi przykro, że jego białe spodnie i zapewne droga szara marynarka wycierają moją podłogę w salonie. Wyprasuje sobie. Ogromny szary dywan sprawiał, że nie było nam zimno od podłogi, ale nie był to dywan długowłosy więc czuć było twardość. (Poglądowe zdjęcia mieszkania Jin'a macie pod koniec posta)
Steven chwycił mnie mocniej w pasie i z lekką trudnością, podniósł nas z dywanu kierując się w stronę białej kanapy. Zaplotłem nogi o jego biodra aby nie spaść. Nasze krocza były niebezpiecznie blisko siebie. Opuścił mnie na kontrastowo miękką powierzchnię. Delikatny materiał kanapy sprawił, że mruknąłem z radości. Czułem narastającą ekscytację w spodniach. Steven najpierw błądził nieco dłońmi po moim torsie rozchylając moją czarną koszulę mocniej, a później całował moją szyję i obojczyki. Pieszczota ta, doprowadzała mnie do szału. Moje sutki od wcześniejszej zabawy z lodem nadal sterczały gotowe na kolejny dotyk. Uniosłem głowę, obserwując jak zatrzymuje się nad nimi, zastyga by zaraz trącić prawego swoim gorącym, mokrym językiem. Drugą ręką ścisnął mnie boleśnie za lewego. Syknąłem, zaskoczony tą lekką brutalnością. Dostawałem od niego koktajl, którym mnie karmił i posuwał zmysły na skraj. Dmuchnął w ściśnięty sutek i poczułem jak dreszcze przebiegają od góry, kumulując się w kroczu. Poczułem tam niemałą sensację i już wiedziałem, że mam pełny wzwód. Jeszcze mnie tam nie dotknął, a ja już jestem twardy. Matko, jak to jest możliwe, że on tak na mnie działa. Zanim zsunął się niżej, przejechał językiem po moim uchu, mrucząc niczym dziki kot.
- Wnioskuję, że ci się podoba.
Mówiąc to poczułem jego lekko chłodną dłoń, która nie wiem kiedy rozpięła mi rozporek i objęła mojego fiuta. Nie odpowiedziałem mu nic, serce waliło mi jak przy biegu. Moje wszystkie zmysły były skupione na jego dotyku.
- Tak się śpieszyłeś biedactwo, że nie założyłeś bielizny?
- A komu potrzebna jest bielizna? - Odgryzłem się i od razu odrzuciłem głowę do tłu jęcząc, gdy jego palec sunął po moim wilgotnym już rowku na szczycie główki penisa.
- Tak, tak masz jęczeć skarbie. Doprowadzę cię dzisiaj do utraty zmysłów i nie przestanę dopóki nie będziesz mnie błagał. Co mam zrobić z twoim gorącym, pulsującym fiutem? - Czułem powiew powietrza, kiedy mówił. Ścisnął trzon mocniej ponaglając swoje pytanie.
- Powiedz mi skarbie, mam go ssać czy obciągać? - Pauza wskazywała wyraźnie, że czeka aż mu odpowiem. Ale ja już byłem w rozsypce. Oblizałem tylko usta starając się ogarnąć myśli i sklecić zdanie. Krew szumiała mi w uszach.
- Both.. - wysapałem, zagryzając usta, które otworzyłem od razu kiedy poczułem jak jego gorące usta pochłaniają mojego członka.
Lizał, ssał i pieścił mnie do utraty tchu. Dyszałem, nie mogąc nad sobą zapanować. A on pieścił mnie jakby nieśpiesznie. Drażnił się ze mną. Spojrzałem na niego i wypchnąłem biodra do przodu, kiedy moje ciało stało się niecierpliwe. Również na mnie spojrzał, mając mojego fiuta w swoich ustach wyglądał tak, że miałem ochotę spuścić mu się na twarz, zalać go moją przyjemnością i obserwować jak z niego spływa. I kiedy wyobrażałem sobie, tę sytuację poczułem jak do jego ust dołączyła dłoń pieszcząc moje jądra. Mój błyszczący fiut od jego śliny wyskoczył z jego ust. Pokrył go dłonią i energicznie zaczął obciągać, kiedy usta zajęły się jądrami. Jęczałem, nie mogąc się już opanować. Wypychałem biodra i nie kontrolowałem już kompletnie nic. Na powrót włożył mojego członka do ust i wepchnął go tak głęboko, że poczułem jak główka uderza o ściankę gardła. Usłyszałem jak go to poddusiło, ale o dziwo zamiast zwolnić poruszał głową w kosmicznym tempie. Wiedziałem, że jeśli nie przestanie zaraz dojdę. Nie chciałem aby tak się to skończyło, ale przed oczami widziałem już mroczki, a kiedy fala orgazmu zalała moje ciało, nie widziałem już kompletnie nic. Czułem jakby oczy miały wyskoczyć mi z oczodołów. Nikt nigdy nie zrobił mi takiego głębokiego gardła. Z czego ten typ ma przełyk? Ze stali? Słyszałem mlaskanie wydawane przez kombinację naszych ciał razem. Nakręcało mnie to niesamowicie. Dźwięki naszego obcowania, jego zapach, to jak lubieżnie bez zachamowania brał mnie w usta jakby zjadał jakiś słodycz. Ciągnąłem go za włosy, nie zważając na to czy robię to delikatnie czy nie. Pierwsza fala orgazmu wyrwała mi z gardła niski jęk, stęknięcie, które przerodziło się w cichy gardłowy krzyk. Brakował mi oddechu. Usta miałem szeroko otwarte i zacząłem w końcu widzieć co się dookoła mnie dzieje. Spojrzałem na niego, jak jeszcze paroma silnymi ruchami obciąga trzon i wtedy z główki wypłynęła kolejna porcja spermy. Wbiłem paznokcie w udo, wypychając przy tym biodra. Miałem mroczki przed oczami. Dyszałem niczym zadowolone zwierze.
- Kurwa..- Sapnąłem zagryzając usta.
Oblizał palce z hipnotyzującym uśmieszkiem, przypomniał mi się spot reklamowy w którym kobieta lubieżnie i prowokacyjnie próbowała zjeść loda, który skapnął jej na palce. Steven zachowywał się w tej chwili jeszcze gorzej. Zjadł moje soki niczym koneser, a wyglądał przy tym tak seksownie, że aż byłem zawiedziony, kiedy zszedł z kanapy i usiadł po turecku na podłodze przy stoliku i zaprosił mnie abym dołączył ruchem ręki. Obserwowałem jeszcze przez chwilę jak z gracją wyciera o serwetkę swoje długie opalone palce. Wyglądał zupełnie jakby już całe przedstawienie się skończyło. Nie przeczę czułem się jakby moje dotychczasowe felatio było niczym zabawa nastolatków, w porównaniu do tego jak obciągnął mi Steven. Siły opuściły moje ciało zupełnie. Mężczyzna potrafił idealnie połączyć intensywność, ssania, lizania z pieszczotami oburącz. Czułem, że nikt nigdy tak nie bawił się moimi jądrami i samym trzonem, żeby wynieść mnie do tak intensywnego orgazmu. Dreszcze czułem do teraz. Leżałem na kanapie wsparty na łokciu, obserwując tego diabelnie seksownego mężczyznę. Urodę miał niczym model z wybiegów. Mocno zarysowana szczęka, prosty, niezbyt duży nos, długie, ciemne i gęste rzęsy i brwi. Do tego ten intensywny zielony odcień oczu, które najczęściej przyjmowały figlarny wyraz. Nie wspominając o jego ustach, które od pieszczot jakimi dopiero co mnie obdarzył, były bardziej czerwone niż zazwyczaj.
Usiadłem na kanapie naciągając spodnie z powrotem na tyłek. Siedziałem, zastanawiając się czy nie powinienem się teraz odwdzięczyć. Co powinienem zrobić, żeby poczuć jeszcze trochę tej piekielnej przyjemności. Myślałem, że orgazm mnie zaspokoi, podczas gdy moje myśli powracały wciąż do obrazu jego usta na moim fiucie.
Obserwowałem go jak spokojnie siedzi na moim dywanie i zjada kawałek homara. Widziałem po jego minie, że mu smakuje. Oblizał widelec wpatrując się we mnie lubieżnie. Poczułem gorąco w moim podbrzuszu. Ten mężczyzna jest niesamowity. Wyciąga ze mnie wszystko co chciałbym ukryć. Te piękne wargi powinny nieprzerwanie całować moje. Ścisnąłem przez swoje spodnie penisa, który zaczął twardnieć. Uśmiechnął się widząc ten gest.
- Mój uroczy pet chciałby się bawić dalej? Mam cię wylizać jeszcze raz?
Nawet mnie nie dotknął. W zasadzie nie ruszył się nawet o cal z dywanu. Ale jego słowa mieszały mi w głowie. Zsunąłem się z kanapy i dołączyłem do jedzenia. Patrzył się na mnie zupełnie jak na deser, który zostawił sobie na później.
- Zgłodniałem.
- Ja też, jestem bardzo głodny.
Utrzymywał kontakt wzrokowy mówiąc to i już wiedziałem, że wcale nie chodzi o homara. Uśmiechał się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech i śmiać mi się zachciało od całej sytuacji. Ten orgazm wniósł szczęście do mojej duszy. Poczułem się wreszcie odprężony. Wiedziałem, że nie będzie to trwało długo, ale w tym momencie to wszystko co się dla mnie liczyło. Przysunął się bliżej siedząc naprzeciwko.
- Otwórz. - Podsunął mi do ust blin z kawiorem, więc posłusznie uchyliłem wargi.
Śmietana nieco ubrudziła kącik moich ust. Nie spodziewałem się, ale zlizał nabiał zanim zdążyłem zaprotestować przysuwając sobie moją twarz palcem, pociągając za choker który miałem na szyi.
*
Poszedłem nieco odświeżyć się do łazienki kiedy Steven zebrał resztki jedzenia do worka na śmieci wraz z pudełkami. Na stoliku została jedynie butelka Kir royal i deser. Mało rozmawialiśmy w salonie, prawie nic. Cały czas tylko wpatrywał się we mnie jak jem. W tle towarzyszyła nam muzyka.
Stojąc w łazience przed lustrem zastanawiałem się, jak mam pociągnąć sytuację dalej. Moje ciało nadal chciało więcej, ale Steven wydawał się niewzruszony? Ostatnim razem kiedy tu był nie mógł odkleić się od mojej szyi, a po jedzeniu wyglądał jakby się rozmyślił.
Kiedy wyszedłem nadal był w kuchni i rozmawiał z kimś przez telefon. Udałem się zatem do salonu i stanąłem przy oknie rozpościerającym się przez całą stronę mieszkania. Słońce było już dużo niżej, a wręcz malowało na horyzoncie piękne brzoskwiniowe, różowe i fioletowe pasy. Otworzyłem taras i ustawiłem się na podłodze robiąc parę pompek. Zanim Pan Ryan mnie rozbierze, dobrze by było nieco napompować mięśnie, będą dzięki temu trochę okazalej wyglądać. Mój plan był dobry, ale timing już niestety nie bo kiedy usłyszałem kroki było już za późno i na pewno widział, że ćwiczyłem. Odwróciłem się do tyłu widząc jak stoi oparty o framugę, niczym model pozujący do magazynu.
- Musisz coś ćwiczyć mając takie smakowite ciało skarbie. Jesteś sportowcem? Trafiłem? Może jakie sporty drużynowe, takich rzeczy nie oglądam więc mógłbym przeoczyć jeśli jesteś znany.
Nie mogłem zostawić go bez odpowiedzi po tych wszystkich wymijających rozmowach. Ale uśmiech satysfakcji i dumy wykwitł na mojej twarzy. Lata treningów od szóstej rano na siłowni i późniejsze codzienne trzygodzinne sesje ćwiczenia układów tanecznych się opłaciły.
- Wyglądam na sportowca? - Wstałem i usadowiłem się na kanapie. Nie musiałem długo czekać bo podszedł do mnie niczym polujący kot po tym jak zgarnął dwa kieliszki ze stolika. Podał mi jeden, a sam opróżnił swój.
- Jak mam być szczery to wyglądasz jak luksusowa męska prostytutka.
- Słucham? - Roześmiałem się słysząc tak kuriozalną odpowiedź. - Próbujesz mnie urazić?
- Jeśli mój twardniejący fiut na twój widok cię obraża to powiedz, mogę od razu wyjść. Masz niesamowity profil twarzy. Jesteś męski i przystojny ale też piękny i słodki.
Oczywiście, że jestem boski w końcu jestem visual i twarzą mojej kpopowej grupy. Kiedy są wywiady to głównie ja z moim perfekcyjnym angielskim i polskim to ja ich udzielam, pokazuję się w telewizji i na social mediach. Jego wyjaśnienie wcale mnie nie rozczarowało. Jako Azjata wiem o jakim wrażeniu dokładnie mówi. To seksowny wygląd i przy tym młodzieńcze piękno, urocze twarze tak bardzo pożądane u koreańskich idoli. Mając dwadzieścia siedem lat nadal wyglądałem młodo. Niemniej jednak bardzo miło było usłyszeć taki komplement od mężczyzny, szczególnie po sytuacji z Do yun'em. Nie wątpiłem w siebie, ale nie wiedziałem już kim jestem. Przy Stevenie nie musiałem ukrywać, że mnie pociąga.
- Też jesteś niebrzydki. - Roześmiał się na moje słowa.
Podszedł do mnie i wyciągnął dłoń, którą po chwili chwyciłem wstając z dywanu. Nie wiedziałem co planuje ale już za chwilę miałem się przekonać. Jego dłoń była ciepła. Zdziwiło mnie, że przyciągnął do swoich ust moją i złożył na niej pocałunek, a po tym jakże intymnym czynie pociągnął mnie do sypialni, by nasycić moje ciało swoim żarem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wyraź swoją opinię.